
Jeżeli wszyscy zgadzamy się, że człowiek, jako homo sapiens, jest specyficznym rodzajem zwierzęcia – więc z faktem, nie opinią – to prawdą również pozostaje, że chociaż różnica między człowiekiem a pozostałymi zwierzętami jest oczywista, nie należy do łatwych zadań jednoznaczne wytyczenie granicy między nimi. Ta niejednoznaczność stawia nas przed głębokim dylematem egzystencjalnym, wymuszającym refleksję nad istotą ludzkiej natury i naszym miejscem w świecie.
Nawiązując do klasycznych idei Arystotelesa, przypominamy sobie, że człowiek – mimo że pozostaje zwierzęciem – posiada wyjątkowe dary, z których najważniejszym jest rozumność. Arystoteles określał człowieka mianem animal rationale – zwierzęcia rozumnego, co podkreślało, że wbrew biologicznym podobieństwom do innych organizmów to właśnie zdolność logicznego myślenia, oceniania dobra i zła oraz posługiwania się abstrakcyjnym językiem stanowi fundament ludzkiej kondycji. Rozumność, stanowiąca istotę naszej egzystencji, nadaje sens nie tylko indywidualnym działaniom, ale i całej kulturze, która przez pokolenia kształtuje etykę, prawo oraz życie społeczne.
Problem staje się bardziej złożony, gdy uświadamiamy sobie, że inne zwierzęta niż człowiek, mimo funkcjonowania na mniej złożonym poziomie motywacji, również potrafią podejmować decyzje, co świadczy o pewnej formie rozumu. Małpy, posiadające wiedzę o leczniczych właściwościach ziół, psy rozumiejące setki ludzkich słów, a także słonie wykazujące zachowania o charakterze kultowym (np. żałobne rytuały), zdają się sugerować, że zdolność owa – nie jest wyłączną domeną człowieka.
Ta obserwacja prowadzi do fundamentalnego pytania o prawa zwierząt oraz o to, jak jako społeczeństwo odnosimy się do istot, które, chociaż nie operują systemami symbolicznymi na ludzkim poziomie, dzielą z nami wspólny, naturalny byt.
Określenie „bracia mniejsi” ma swoje korzenie zarówno w tradycji religijnej, jak i filozoficzno-humanistycznej. W ujęciu religijnym, zwłaszcza w tradycji chrześcijańskiej, wszystkie stworzenia są postrzegane jako dzieci tego samego Stwórcy, co implikuje duchową wspólnotę między człowiekiem a zwierzętami. Idea ta, szeroko propagowana przez mistyków i świętych, między innymi św. Franciszka z Asyżu, przypomina o konieczności uniwersalnej miłości i szacunku dla każdej istoty żywej.
Z kolei w tradycji filozoficzno-humanistycznej, szczególnie w nurcie renesansowym i oświeceniowym, pojawiła się hierarchizacja bytów, w której człowiek – dzięki obdarowaniu rozumem i zdolnością do symbolizacji – został uznany za istotę wyższą. Niemniej jednak, duchowa łączność z pozostałymi formami życia nie została zanegowana.
W kontekście współczesnych dyskusji nad prawami zwierząt, pojęcie „braci mniejszych” nabiera wymiaru etycznego, przypominając nam o konieczności przekroczenia antropocentryzmu. Różnice między gatunkami, chociaż istotne, nie mogą być przyczyną deprecjonowania życia innych stworzeń, również w sferze werbalnej. Nasza kultura i etyka powinny bowiem uwzględniać wymiar współistnienia oraz wzajemnego szacunku, które stanowią fundament jedności całego życia.
W ustawodawstwie polskim prawa zwierząt regulowane są w ustawie z dnia 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt, ustawie z dnia 11.03.2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt, ustawie z dnia 29.01.2004 r. o Inspekcji Weterynaryjnej, oraz w ustawie z dnia 06.06.1997 r. – Kodeks karny.
Warto w tym miejscu dodać, że w Hiszpanii toczy się debata nad przyznaniem prawa do życia naczelnym. W Indiach i krajach Pacyfiku niektóre gatunki morskie, jak delfiny czy wieloryby, są już chronione jako „osoby chronione prawem”. Często za tymi rozwiązaniami stoi nie tylko nauka, lecz także głęboko zakorzenione zasady religijne – jak np. ahimsa w hinduizmie – promujące szacunek wobec wszelkiego życia. Jednym z najbardziej złożonych zagadnień w dyskusji o prawach zwierząt jest kwestia ich podmiotowości prawnej. Chcąc rozwikłać ten temat mierzymy się z paradoksem: istnieją podmioty, które są chronione prawem (a zatem mają podmiotowość prawną), choć nie mają tego świadomości.
Obecnie, opieka nad słabszymi istotami jest postrzegana jako moralny obowiązek człowieka, wynikający z naszej empatii i odpowiedzialności. Zwierzęta, jako istoty czujące, wymagają troski i godnych warunków życia. Współczesne społeczeństwo coraz częściej uznaje tę odpowiedzialność, czego przykładem są inicjatywy takie jak miski z wodą na stacjach benzynowych czy surowe wyroki za znęcanie się nad zwierzętami.
W ostatnich latach obserwujemy zjawisko przenoszenia instynktów opiekuńczych na zwierzęta domowe, które stają się pełnoprawnymi członkami rodzin. Wzrost popularności usług i produktów dla zwierząt, takich jak luksusowe hotele czy specjalistyczna opieka medyczna, jest tego odzwierciedleniem. Jednakże, nadmierna antropomorfizacja zwierząt może prowadzić do stresu i problemów zdrowotnych, a także rodzi pytania o równowagę między troską o zwierzęta a troską o ludzi.
Należy zwrócić uwagę, że obecnie walka o prawa zwierząt przez niektórych posiada walory estetyczne i rozumiejąc to w dwojaki sposób można stwierdzić, że po prostu walka pasuje do pewnego stylu życia, pokazując naszą wrażliwość. Lub ma znikomy wpływ na realne działania zapobiegania szkodliwego działania człowieka na losy zwierząt. Oba sposoby wybrzmiewają negatywnie.
Konieczne jest rozróżnienie miedzy zwierzętami oswojonymi a udomowionymi. Na przykład koty, jako naturalne drapieżniki, podlegają procesowi oswajania z naszą naturą, jak i z otoczeniem, którego jesteśmy częścią.
Warto zastanowić się, czy zrównanie praw zwierząt z prawami ludzi nie prowadzi do obniżenia standardów wobec ludzi i zawyżonych oczekiwań wobec zwierząt. Czy nadmierna wrażliwość na potrzeby zwierząt nie prowadzi do zaniedbywania potrzeb ludzkich? Te pytania, wraz z pytaniami o etykę trzymania zwierząt w domach i granicę między opieką a uwięzieniem, prowokują do głębszej refleksji nad naszym miejscem w świecie i odpowiedzialnością za inne istoty.
Człowiek od zawsze miał kontakt ze zwierzętami. Już tysiące lat temu ludzie oswajali wilki w celu lepszego ich poznania, co pozwalało na łatwiejsze polowanie i skuteczniejszą ochronę przed tymi drapieżnikami. Znając nawyki zwierząt, ludzie czuli się bezpieczniej w swoim środowisku.
Zwierzęta i ludzie cały czas na siebie oddziałują, kształtując wzajemne relacje i zachowania. Człowiek jako gatunek najwyżej postawiony w rozwoju, który czerpie korzyści z udomowionych gatunków ma obowiązek dbać, by to współistnienie było dla obu stron pozytywne.
Są jednak różne sposoby pojmowania i interpretowania zwierząt jako zarówno naszych towarzyszy, jak i pokarmu dla człowieka. Zawsze jednak należy podchodzić do zwierząt z szacunkiem. Są one stałym elementem ludzkiej egzystencji i od zawsze obecne w naszym życiu. W kulturze polskiej oraz całego świata istnieją swoiste toposy związane ze zwierzętami. Są to np.: święto zwane Hubertus (od św. Huberta patrona myśliwych) obchodzone w Europie 3 listopada z zachowaniem charakterystycznych wzorców i ceremoniałów, święto gęsi św. Marcina, pochodząca z Hiszpanii korrida, która jest połączeniem tańca, teatru i muzyki, czy święto związane z powstaniem Wielkiej Loży Londynu w 1717 roku, kiedy to w dzień św. Jana Chrzciciela w Londynie zapoczątkowana została idea wolnomularska w oberży „Pod Gęsią i Rusztem”. Zwierzęta w kulturze światowej zajmują stałe symboliczne miejsce w życiu każdego narodu i każdej grupy etnicznej. Niemniej jednak natura ludzka pozostaje daleka od perfekcji.
Uważamy, że doskonałym zachowaniem człowieka jest to dokonywane w imię humanitaryzmu pojmowanego jako postawa, którą cechują szacunek dla człowieka i troska o jego dobro. Każdy człowiek jako istota wolna dokonuje wyborów związanych z różnorodnym zrozumieniem podejścia do zwierząt. Dla jednych jest to element kulturowy (kuchnia, moda, polowania itd.), ale dla innych sposób życia wynikający z idei weganizmu, wegetarianizmu oraz frutarianizmu (nawet z wersji skrajnej polegającej na jedzeniu tylko owoców, które spadły z drzewa). Nie ma wątpliwości, że współczesne badania pozwalają stwierdzić, że zwierzęta poprzez swój układ nerwowy także odczuwają emocje, uczucia oraz strach i ból fizyczny. Są i tacy, którzy nie chcą krzywdzić żadnej istoty (ani zwierząt, ani roślin), więc, jak twierdzą, żyją bez wody i jedzenia, odżywiając się energią z kosmosu albo ze słońca (solarianie).
Choć trudno jest zrozumieć proces mentalny każdego człowieka, należy z pokorą przyjąć wszelkie inne aspekty myślenia krytycznego. Wolnomularz jest człowiekiem wolnym i dobrych obyczajów, dlatego właśnie w swej otwartości przyjmuje świat we wszystkich jego odcieniach i barwach. Nawet jeśli nie jest w stanie zrozumieć wielu jego aspektów, pozwala każdemu człowiekowi na myślenie niezależne i indywidualne. Niektórzy ludzie w swej wyjątkowości przypisują tylko sobie zdolność odczuwania radości, przyjaźni, bólu, opieki, cierpienia, przeżywania macierzyństwa.
Próba zaszczepienia wśród społeczeństwa idei „braci mniejszych” została bardzo silnie zakorzeniona także we współczesnej kulturze. Obecnie, w wielu tekstach, a także mediach głównego nurtu, można zauważyć narastające zjawisko dekonstruowania nadanej hierarchii i ukazania wzajemnych powiązań. Ta charakterystyczna dla okresu postmodernistycznego tendencja zwraca szczególną uwagę na promowany niegdyś, a dziś negatywnie przedstawiany, antropocentryzm. Ten wpleciony w sztukę posthumanistyczno-ekokrytyczny dyskurs pozwala bowiem odbiorcy dostrzec, jak destrukcyjnie na będącą niegdyś w korelacji z człowiekiem naturę, wpłynęła jego działalność. Dzisiejsze emocjonalne, pełne realizmu magicznego i baśniowości narracje literackie i filmowe z udziałem zwierząt, mają przede wszystkim zmusić jednostkę do myślenia nie tylko o sobie, ale także o innych; przede wszystkim tych słabszych, którzy w przeciwieństwie do gatunku człowieka, głosu nie mają. Literatura od zarania była głosem uciśnionych, zawsze stanowiła zasadniczy środek przekazu; buntowała, negowała, a także próbowała upominać i zmuszać do refleksji. My, wolnomularze, którzy w swoich wartościach szczególnie pragniemy żyć w harmonii z naturą, aprobujemy i pochwalamy dowolną czynność prowadzącą do poszanowania praw każdej istoty żyjącej.
Warto wspomnieć, że istotą wolnomularstwa nie jest jedynie dążenie do osobistej doskonałości, ale także troska o wspólne dobro oraz budowa lepszego świata, w którym każda istota ma swoje miejsce i zasługuje na godne traktowanie. Prawo do wolności od niepotrzebnego cierpienia pozostaje więc również podstawową prerogatywą zwierząt, która powinna być respektowana w każdej dziedzinie, w której mają one do czynienia z człowiekiem.
Federacja Polska Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego LE DROIT HUMAIN
Synteza tematu rocznego społecznego 2024–2025 (E∴P∴)
Zebrał i opracował B∴ Michał Siedlecki
